poniedziałek, 10 marca 2014

Przepis na chleb na zakwasie - idealny dla alergików a pyszny dla każdego!

Najpierw musimy mieć zakwas. Jak go zrobić piszę tutaj http://mamakarmi.blogspot.com/2014/03/jak-zrobic-zakwas.html

Możemy też dostać zakwas od znajomego albo piekarza - dobry sposób:) Jeśli mamy grupę znajomych piekących chleb w domu, to możemy się wspomagać wzajemnie.



A jak zrobić chleb?

Mój znowu powstał bez precyzyjnych proporcji. Ale piekłam dwa razy i zawsze był pyszny (nie jak ten z maszyny...). To naprawdę bardzo, bardzo proste.

Wykorzystałam ok. 1,5 szklanki zakwasu. Dodałam ok. 3/4 szklanki wody (letniej) i mąki pszennej typ 550 do konsystencji. Z ciasta musi udać się uformować kulkę. Pierwszy raz jak miałam do czynienia z zakwasem, zszokowało mnie, że jest taki ... gliniasty. Oblepia ręce jak nic innego - pamiętajmy, by zdjąć pierścionki! Ciasto na chleb nie może być takiej konsystencji jak zakwas, musi nadawać się do uformowania bochenka. Nie trzeba go długo wyrabiać, należy po prostu połączyć składniki, by nie było grudek.

Do ciasta koniecznie trzeba dodać soli! Na moją porcję ok. łyżeczki. Bez niej ciasto będzie jałowe.

Smak chlebka zależy w dużej mierze od:
  • ilości zakwasu (im więcej, tym bardziej kwaśny)
  • typu mąki dodanej do chleba (z żytniej bardziej zbity, z pszennej jaśniejszy)
U mnie przy proporcjach: ilość zakwasu podobna do ilości mąki -chleb wyszedł średnio ciemny. Na pewno nie w takim kolorze jak zwykły chleb (tzw. mieszany) z piekarni, tylko bardziej żytni (ciemniejszy).

Możemy też poeksperymentować z nasionami - dyni, słonecznika, kminek, siemię lniane, sezam (co lubimy i co nie uczula).

Z ciasta formujemy bochenki (piekłam i na blaszce okrągły, i w formie keksówce). Pozwalamy ciastu rosnąć w ciepełku (u mnie przez ok. 2 godz. - nagrzałam piekarnik do 50 st., lekko go przewietrzyłam i wrzuciłam chlebek do środka), przedtem przykrywamy je ściereczką (przy karmieniu dziecka tetra zawsze pod ręką!).




Gdy ciasto podwoi swoją objętość (może to trwać dłużej niż 2 godz., zależy od mocy zakwasu, ciepła itp.), wyjmujemy je z piekarnika, a piekarnik nagrzewamy do ok. 230 st. Przed samym pieczeniem chlebek smarujemy wodą. Można też smarować chlebek wodą w trakcie wyrastania, będzie mieć delikatniejszą skórkę, zwłaszcza gdy pieczemy chleb czysto żytni. Taki chleb (czysto żytni) może nam się bardziej rozlać (jak placek), ale taka jego natura. Dlatego warto rozważyć jego pieczenie w formie.

Chlebek pieczemy bez termoobiegu przez ok. 35-40 minut. Na początku pieczenia warto chlebek zaparować - w domowych warunkach nie jest to łatwe, można spróbować wlać szklankę wody na drugą blaszkę umieszczoną w piekarniku. Można też odpuścić ten zabieg, ale wówczas skórka może pękać np. u podstawy.

Po upieczeniu chlebek powinien być rumiany i przy uderzaniu od spodu powinien wydawać głuchy dźwięk. Jeśli pieczemy go w formie, najlepiej jest wyjąć go zaraz po odpieku, by nie zaparował, i ułożyć na ruszcie. Inaczej skórka mogłaby nie chrupać tak smacznie, a to przecież połowa radości!

Zaletą chleba domowego jest też jego cena - potrzeba tylko mąki i wody! Podobny chleb sprzedawany w sklepie ze zdrową żywnością (o wadze 1 kg) kosztuje w Poznaniu 16,50 zł. Sami zrobicie go na pewno taniej! (jako Poznanianka musiałam to podkreślić, wybaczcie...)

A oto efekt pieczenia! Przepraszam za brak zdjęcia chlebka z foremki, ale zjedliśmy go przed sesją...



 
 
 
Kolejnego dnia znów upiekłam chlebek - tym razem bardziej żytni. Oto on:


 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz