W obawie, że Młodszą uczula kurczak, ruszyłam na poszukiwanie innych rodzajów mięs. Tym razem padło na królika.
Mięso natarłam solą i pieprzem i podsmażyłam lekko na oleju. Następnie dodałam wodę i dusiłam mięsko pod przykryciem przez około godzinę. W międzyczasie dodałam pokrojone w piórka pół cebuli.
Do tego buraczki i ziemniaczki - i obiad gotowy!
Buraki jem tak często, gdyż dobrze działają na produkcję erytrocytów, których sporo mi ubyło po porodzie.
Królika można dusić też np. z marchewką i pietruszką, liściem laurowym, pieczarkami, w zależności kto co lubi i co może dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz