Top 10 marcowych słodkości:
- jagodzianki (proste i pyszne!)
- digestive (moje odkrycie, lepsze niż ze sklepu)
- koniczynki (jeszcze prostsze od jagodzianek)
- muffinki bananowe (miejsce zawdzięczają popularności i częstotliwości pieczenia w naszym domu)
- jabłecznik (klasyka gatunku, nigdy się nie nudzi i nie smakuje jak ciasto dla alergika)
- chałka (zjadałbym na śniadanie...)
- koktajl z mleka owsianego (daję się nabrać, że jest na mleku)
- babka śliwkowa (nawet mistrz cukiernik powiedział, że dobra)
- obwarzanki (fajne na przegryzkę)
- krakersy (jw.)
Top 4 marcowych obiadów:
- schab duszony w mleku ryżowym (jednym słowem rewelacja)
- makaron z cukinia, groszkiem i marchewką (proste i smaczne, już dwa razy na piątkowym bezmięsnym stole)
- królik z ziemniakami i buraczkami (przekonuję się do królika, też dwa razy w marcu)
- pierś z kaczki (najlepiej z buraczkami z piekarnika i kluskami śląskimi) (do niej nie trzeba mnie przekonywać).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz